Bronisław K. mieszkaniec W. wstając rano z łóżka postanowił się uczesać.

W tym celu podszedł do lustra i sięgając po szczotkę nad lustrem, zauważył w lustrze, że szczotka spadła na ziemię.

Schylił się, by ją podnieść lecz ze zdziwieniem stwierdził, że jej tam nie ma…
 
Zaskoczony tym zdarzeniem udał się do toalety.
 
Gdy wrócił, stanął przed lustrem, by poprawić swoje myśliwskie, rozczochrane oblicze.
Sięgnął po szczotkę i znów zobaczył jak szczotka spada, tyle że bez odbicia w lustrze, bo to już spadło wcześniej.
Podniósł i uczesał się.
 
Jadąc windą z sąsiadem, oglądał się w lustrze i głośno stwierdził: 
- włożyłem, wydaje mi się, ogromną ilość serca i własnego zaangażowania w uczesanie ale ta grzywka 2,5 roku temu była lepsza...
 
Sąsiad zdziwiony, zapytał się o co chodzi a Bronisław opowiedział co go rano spotkało.
 
Resztę życia Bronisław K. spędzi w spokoju, w pokoju bez klamek i luster… ubrany w ładny kolorowy kaftanik z nieco dłuższymi rękawami wiązanymi w razie czego do tyłu…